piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział czternasty " On mi się podoba "

Harry’s pov
Jade … Uhm, zaczęła mnie denerwować. Myślałem, że po rozmowie w kawiarni da nam spokój, ale niestety się przeliczyłem. Z tą akcją pod szkołą, jak pieprzyła na Alice to myślałem że nie wytrzymam i jej walnę. Widziałem, że Chad również nieźle się gotował z tego powodu. Miałem spędzić z nim cały dzień, już się zakumplowaliśmy więc nie widziałem przeszkód. Wyjechaliśmy spod szkoły tuż po tym jak All weszła do środka. Zmierzaliśmy w stronę mojego domu. Chciałem zapoznać go z chłopakami, jestem pewny że go polubią. Całą drogę rozmawialiśmy. Zahaczaliśmy o różne tematy, o te bardziej śmieszne ale również o te bardziej smutne. Nawet się nie zorientowałem, gdy stanęliśmy przed domem.
- No no. Niezła chata, sam tak mieszkasz ? – spytał oczarowany domem Chad.
- Dzięki. Nie, mieszkam z czteroma kumplami. Zaraz ich poznasz.
- Czekaj, czekaj. Louis, Zayn, Liam i Niall ? – zaskoczył mnie, skąd on ich zna ?
- Dokładnie, ale skąd ty …
- Długa historia. – powiedział i uśmiechnął się.
Gdy weszliśmy do domu, dało się usłyszeć tylko krzyk Zayna i śmiech pozostałych.
- Chłopaki już jestem ! – krzyknąłem z korytarza, byłem wręcz pewny że mnie nie usłyszeli po tym jak sami się wydzierali. Po sekundzie wszyscy wbiegli do salonu oprócz Nialla.
- Zayn, po co się tak drzesz ? – spytałem rozbawiony.
- Zayn chciał potajemnie wyrwać Niallowi kanapkę. – zaczął Liam, co chwilę robiąc przerwy, aby wybuchnąć śmiechem.
- Niestety tamten. – kontynuował Mulat. – W obronie walnął mnie patelnią w rękę. Z tego wszystkiego ten krzyk. Teraz siedzi  obrażony w kuchni jak małe dziecko. – wszyscy wybuchnęli śmiechem. Fakt Niall jest w stanie zrobić wszystko, jeśli w grę wchodzi jedzenie, ale aż tak ? Hahahah.
- Niall chodź tu. – krzyknąłem. Dało się usłyszeć tylko szybki tupot jego stóp, a zaraz po tym pojawił się na horyzoncie i od razu na mnie wpadł.
- Co oni tobie biedaczkowi zrobili hm ?
-  Bo ten zły Zayn, chciał mi wylwać moja kanapecke. – powiedział dziecięcym głosikiem.
- Biedaczek, idź z Chadem zrobicie sobie nową, przy okazji oprowadzisz go po domu. A tak w ogóle, to jest Chad. Kuzyn naszej Alice.
- Przecież my się już znamy. Siema Chad. – powiedział uśmiechnięty Louis, a zaraz po nim reszta.
- To co ja taki nieogarnięty. Dobra spadajcie do kuchni.
- Nie. – powiedział nadal obrażony Irlandczyk.
- Dlaczego ?
- Nie wybaczę Zaynowi, no chyba że zaniesie mnie na barana do kuchni. – powiedział z cwaniackim uśmiechem, pokazując szereg białych ząbków.
- Odbiło ci ! – powiedział uśmiechnięty Malik.
- Wcale, że nie ! – w odpowiedzi Niall wystawił mu język.
- Oj, no dobra. Chodź tu dzieciaku !
 
- Oww yeah. Wygrałem. – zaczął się cieszyć, jakby wygrał milion dolarów. Już po chwili mogliśmy obserwować jak Zayn zmaga się z ciężarem Niallera na plecach. Myślałem, że padniemy ze śmiechu. Po chwili wykończony wszedł do salonu. Poczekałem aż Zayn usiądzie obok nas i zacząłem mówić.
- Chłopaki, dzisiaj spędzamy dzień z Chadem. Zaplanujcie coś żeby się nie nudził, a pod wieczór pójdziemy do klubu.
- A co my niańki ? – spytał zdziwiony Louis.
- Ally nas o to prosiła. Mówi, że to jej ukochany kuzyn.
- Eh, no dobra.
- To zaplanujcie cały dzień. Przyjdę za chwile i wszystko ma być gotowe, ja idę poszukać tamtych dwóch.
- Możesz być nieco milszy ? Wystarczy jedno słowo. – trochę się zawstydziłem na te słowa Zayna.
- Przepraszam. No chłopaki, pomóżcie mi. – spojrzałem na nich ciepło, a Liam od razu skinął głową na znak zgody.
- Dzięki wielkie. Odwdzięczę się. – od razu pobiegłem do kuchni zobaczyć co u chłopaków. Niestety nie zastałem ich tam. Obszukałem cały dom, ale nie było po nich ani śladu. Wiedziałem, że jak zostawię go samego z Niallem źle to się skończy.
- Chad, Niall ! Gdzie wy ? – cisza. Wyszedłem na taras, był jeszcze luty, więc dreszcz zimna od razu przeszył moje ciało. Usłyszałem tylko rozmowy dochodzące z garażu. Mając nadzieje, że tam są otworzyłem stalowe drzwi i weszłam do wielkiego pomieszczenia. Jak przypuszczałem, siedzieli w garażu napalając się na nasze zabaweczki. W zasadzie to robił to tylko Chad, Niall był już z tym wystarczająco oswojony.
- Ooo Harry. Ile wy tu macie tych aut ? – spytał zaciekawiony Chad. Prawie ślinka mu ciekła.
- Samych aut z 50. Ale to nie wszystko.
- To macie coś więcej ? – nie odpowiadając mu, otworzyłem następne drzwi pokazując mu naszą kolekcję motorów, quadów i skuterów wodnych.
- Zaraz padnę. Ile wy w sumie tego macie ?
- Wszystkiego to tak około stówki.
- Skąd wy bierzecie na to kase ?
- A to już nasz sekret. – uśmiechnąłem się.
- Mam już dość patrzenia na to, bo zrobię się zazdrosny. Chodźmy. – cicho się zaśmiałem i weszliśmy do domu. Zastaliśmy chłopaków siedzących przy stole z jakąś kartką. Ucieszyłem się, bo wiedziałem już wszystko zaplanowali.
- Chłopaki siadajcie. Harry, o której Alice kończy lekcję ? – zapytał Tommo.
- O 11:00. A czemu ?
- Zrobimy tak. Hazza, sorry ale wszystkim jest dobrze wiadomo, że podoba ci się Ally. – momentalnie spaliłem buraka. Musiał to powiedzieć akurat przy Chadzie ? Ehh, cały Lou.
- Yyy, mów dalej. – powiedziałem zawstydzony.
- No to tak, jest godzina 10:00. Mamy cały dzień do dyspozycji. O ile pamiętam All chciała spędzić dzień z Emily. Damy im czas do 16:00, później zabierzemy dziewczyny na basen największy w całym Londynie. I tutaj mam niespodziankę, mamy cały basen dla siebie ! Możemy na nim spędzić całe trzy godziny, wynająłem go.
- No ok, wszystko wydaje się wszystko zajebiście, ale co my będziemy robić do tej 16:00 ?
- Zaczniemy od zamówienia pizzy. Umieram z głodu. – rzucił Niall, a wszyscy od razu go poparli.
- Później leci meczyk Manchester United z Chelsea Londyn. Zrobimy sobie popcorn i go obejrzymy, będzie on trwał tak do 13:00. Chad słyszałem, że podobają ci się nasze zabawki. Może pojeździmy trochę ?
- Serio mógłbym ?
- Nie widzę przeszkód. – ciepło się do niego uśmiechnąłem, po czym Louis wrócił do rzeczy.
- Czyli tak, od 13:00 do 15:00 pojeździmy sobie. Wynajmiemy tor tuż za Londynem. Po powrocie jedną godzinę będziemy mieli na umycie się i przygotowanie się do spotkania, wiecie o co chodzi. Musimy się jakoś z nimi zmówić, Harry twoja w tym głowa żeby ustalić z Alice kiedy i gdzie się spotykamy. Idziemy na basen, a później do klubu. Pasi ?
- Pewnie, super, spoko, okej. – mówili wszyscy po kolei. A mi dalej tylko jedno chodziło po głowie. Mianowicie, aby jak najszybciej spotkać się z Ally.
Koniec Harry’s pov.
**
Alice’s pov
W dzisiejszym dniu również nie było Em w szkole, myślałam że się wręcz zanudzę na śmierć. Oprócz małych dogryzek ze strony Jade, było całkiem spokojnie. Nie mogłam się doczekać kiedy wyjdę ze szkoły i pożegnam się z tą idiotką. Gdy rozległ się ostatni dzwonek jak najszybciej pobiegłam w stronę szatni, aby wyjąć z szafki swój płaszczyk i w końcu pójść do domu. Gdy szłam na spokojnie zatłoczonymi ulicami Londynu usłyszałam dźwięk mojego dzwonka. Przejechałam palcem po wyświetlaczu i zaczęłam rozmowę.
/ rozmowa telefoniczna /
- Ally ? Część tu Harry.
- O cześć. Co tam ?
- U nas wszystko dobrze. Mam pewną sprawę.
- Mianowicie ?
- Zaplanowaliśmy cały dzisiejszy dzień co do godziny. No i ty i Emily również jesteście w naszym planie. O 16:00 zabieramy was na największy basen w Londynie. Co wy na to ?
- Eee … Fajny pomysł, ale mówiąc szczerze nie wiem czy Em byłaby chętna do spotkania z tobą. Przepraszam.
- Uhm jasne, pozwolisz, że sam z nią porozmawiam ? Później dam ci znać jak wyszło dobrze ?
- Pewnie. Do zobaczenia Harry.
- Narazie Ally.
/ koniec rozmowy telefonicznej /
Byłam zadowolona, że w swoich planach uwzględnili również nas, niestety był jeden problem. Dobrze znam Emily, jestem prawie pewna że nie miałaby ochoty na spotkanie z Harrym. Tylko jak tu jej wytłumaczyć, że ja się w nim zakochałam ? Czekaj, czekaj. Czy ja powiedziałam, że jestem w nim zakochana ? Jak to mogło się stać ? Nie chciałam tego, za szybko przywiązuję się do ludzi. Właśnie dlatego nie chciałam z nim być, nie mogę dać się mu omotać. Co on ze mną robi ? Dlaczego tak na mnie działa ? Nie mam pojęcia. Teraz najlepiej będzie dla mnie jak przestane o tym myśleć i się zrelaksuję. Mam półtorej godziny do spotkania z Emily. Weszłam do domu, wszystkie rzeczy rzuciłam na łóżko i weszłam pod prysznic. Drobne krople ogarnęły moje ciało, czułam się jak w niebie. Byłam strasznie zmęczona, sama nie wiem czym a przede mną jeszcze cały dzień zabawy. Wyszłam szybko spod prysznica i ubrałam się w to :
 
 i z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu. Byłam umówiona z Emily na 13:00 pod jej domem, nie chciałam się spóźnić, więc przyśpieszyłam kroku. U celu byłam kilka minut przed. Zadzwoniłam do ciemnych drzwi wejściowych, po chwili zaskrzypiały pod wpływem otworzenia się i ujrzałam moją ukochaną blondyneczkę.
- Hej Ally ! – przytuliła mnie.
- Cześć. Jak było u babci ?
- Nawet dobrze. Tak, no wiesz na luzie. Świeże powietrze ym … i w ogóle.
- A od kiedy ty lubisz świeże powietrze co ? Przyznaj się ! Brakowało ci sklepów, a nie mi tu kłamiesz.
- Oj, no dobra. Ale przede wszystkim brakowało mi ciebie.
- Oh jak miło. Dobra koniec pogaduszek, ubieraj się i spadamy do galerii.
- Już się nie mogę doczekać.
- Ja również. Em, mogę ci zadać pytanie ?
- Wal śmiało.
- Czy Harry się z tobą kontaktował ? – spytałam niepewnie.
- Tak, a czemu ?
- No i zgodziłaś się ? – miałam cichą nadzieję, że tak.
- Ciężko było, ale powiedział, że ty też idziesz to czemu miałabym się nie zgodzić. – posłała mi ciepły uśmiech. – Poza tym słyszałam, że Będzie również twój kuzyn i inni chłopcy, a znasz mnie. Jak mogłabym nie pójść przy takiej okazji ? - zaśmiałyśmy się.
- Nie przeszkadza ci, że będziesz w jego obecności ? – spytałam.
- Nie, raczej nie. Przeprosił. Tylko jednego nie rozumiem, na początku mówisz że to nieodpowiedni chłopak dla mnie, a teraz sama się z nim spotykasz.
- Wiem Emily, tylko on wtedy naprawdę taki był. Zmienił się, bardzo. Teraz już nie jest tym chamskim Styles’em. Ja chciałam ci o tym dawno powiedzieć, ale się najzwyczajniej bałam. On mi się podoba. – powiedziałam speszona.
- Wiem Ally. Jak wam się układa ? ....
 
----------------------------
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Strasznie długo nie dodawałam tego rozdziału ale najpierw byłam chora, później szkoła, a na koniec zepsuł mi się laptop. Zauważyłam, że ostatnio strasznie zmalała liczba komentarzy, a to naprawdę motywuje. Prooszę was. Niedługo święta, a ja jutro wyjeżdżam do babci, więc nowy rozdział pojawi się dopiero po świętach. No i życzę wszystkim wesołych i udanych świąt. Więc powtórzę się, może z okazji świąt zrobicie mi mały prezent i dacie jak najwięcej pozytywnych komentarzy. No i miłego czytania kochani.
WEESOOŁYYCH ! :**
 
 


4 komentarze:

  1. Zajebiste tak jak zawsze *-* dalej prosze xd :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super *.*
    pisz dalej <3
    wesołych świąt ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodawaj nowego jak najszybciej! Jest zajefajnie jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodawaj nowego jak najszybciej! Jest zajefajnie jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń