Harry’s
pov
Jade
… Uhm, zaczęła mnie denerwować. Myślałem, że po rozmowie w kawiarni da nam
spokój, ale niestety się przeliczyłem. Z tą akcją pod szkołą, jak pieprzyła na
Alice to myślałem że nie wytrzymam i jej walnę. Widziałem, że Chad również
nieźle się gotował z tego powodu. Miałem spędzić z nim cały dzień, już się
zakumplowaliśmy więc nie widziałem przeszkód. Wyjechaliśmy spod szkoły tuż po
tym jak All weszła do środka. Zmierzaliśmy w stronę mojego domu. Chciałem
zapoznać go z chłopakami, jestem pewny że go polubią. Całą drogę rozmawialiśmy.
Zahaczaliśmy o różne tematy, o te bardziej śmieszne ale również o te bardziej
smutne. Nawet się nie zorientowałem, gdy stanęliśmy przed domem.
-
No no. Niezła chata, sam tak mieszkasz ? – spytał oczarowany domem Chad.
-
Dzięki. Nie, mieszkam z czteroma kumplami. Zaraz ich poznasz.
-
Czekaj, czekaj. Louis, Zayn, Liam i Niall ? – zaskoczył mnie, skąd on ich zna ?
-
Dokładnie, ale skąd ty …
-
Długa historia. – powiedział i uśmiechnął się.
Gdy
weszliśmy do domu, dało się usłyszeć tylko krzyk Zayna i śmiech pozostałych.
-
Chłopaki już jestem ! – krzyknąłem z korytarza, byłem wręcz pewny że mnie nie
usłyszeli po tym jak sami się wydzierali. Po sekundzie wszyscy wbiegli do
salonu oprócz Nialla.
-
Zayn, po co się tak drzesz ? – spytałem rozbawiony.
-
Zayn chciał potajemnie wyrwać Niallowi kanapkę. – zaczął Liam, co chwilę robiąc
przerwy, aby wybuchnąć śmiechem.
-
Niestety tamten. – kontynuował Mulat. – W obronie walnął mnie patelnią w rękę.
Z tego wszystkiego ten krzyk. Teraz siedzi
obrażony w kuchni jak małe dziecko. – wszyscy wybuchnęli śmiechem. Fakt
Niall jest w stanie zrobić wszystko, jeśli w grę wchodzi jedzenie, ale aż tak ?
Hahahah.
-
Niall chodź tu. – krzyknąłem. Dało się usłyszeć tylko szybki tupot jego stóp, a
zaraz po tym pojawił się na horyzoncie i od razu na mnie wpadł.
-
Co oni tobie biedaczkowi zrobili hm ?
- Bo ten zły Zayn, chciał mi wylwać moja
kanapecke. – powiedział dziecięcym głosikiem.
-
Biedaczek, idź z Chadem zrobicie sobie nową, przy okazji oprowadzisz go po
domu. A tak w ogóle, to jest Chad. Kuzyn naszej Alice.
-
Przecież my się już znamy. Siema Chad. – powiedział uśmiechnięty Louis, a zaraz
po nim reszta.
-
To co ja taki nieogarnięty. Dobra spadajcie do kuchni.
-
Nie. – powiedział nadal obrażony Irlandczyk.
-
Dlaczego ?
-
Nie wybaczę Zaynowi, no chyba że zaniesie mnie na barana do kuchni. –
powiedział z cwaniackim uśmiechem, pokazując szereg białych ząbków.
-
Odbiło ci ! – powiedział uśmiechnięty Malik.
-
Wcale, że nie ! – w odpowiedzi Niall wystawił mu język.
-
Oj, no dobra. Chodź tu dzieciaku !
-
Oww yeah. Wygrałem. – zaczął się cieszyć, jakby wygrał milion dolarów. Już po
chwili mogliśmy obserwować jak Zayn zmaga się z ciężarem Niallera na plecach.
Myślałem, że padniemy ze śmiechu. Po chwili wykończony wszedł do salonu.
Poczekałem aż Zayn usiądzie obok nas i zacząłem mówić.
-
Chłopaki, dzisiaj spędzamy dzień z Chadem. Zaplanujcie coś żeby się nie nudził,
a pod wieczór pójdziemy do klubu.
-
A co my niańki ? – spytał zdziwiony Louis.
-
Ally nas o to prosiła. Mówi, że to jej ukochany kuzyn.
-
Eh, no dobra.
-
To zaplanujcie cały dzień. Przyjdę za chwile i wszystko ma być gotowe, ja idę
poszukać tamtych dwóch.
-
Możesz być nieco milszy ? Wystarczy jedno słowo. – trochę się zawstydziłem na
te słowa Zayna.
-
Przepraszam. No chłopaki, pomóżcie mi. – spojrzałem na nich ciepło, a Liam od
razu skinął głową na znak zgody.
-
Dzięki wielkie. Odwdzięczę się. – od razu pobiegłem do kuchni zobaczyć co u
chłopaków. Niestety nie zastałem ich tam. Obszukałem cały dom, ale nie było po
nich ani śladu. Wiedziałem, że jak zostawię go samego z Niallem źle to się skończy.
-
Chad, Niall ! Gdzie wy ? – cisza. Wyszedłem na taras, był jeszcze luty, więc
dreszcz zimna od razu przeszył moje ciało. Usłyszałem tylko rozmowy dochodzące
z garażu. Mając nadzieje, że tam są otworzyłem stalowe drzwi i weszłam do
wielkiego pomieszczenia. Jak przypuszczałem, siedzieli w garażu napalając się
na nasze zabaweczki. W zasadzie to robił to tylko Chad, Niall był już z tym
wystarczająco oswojony.
-
Ooo Harry. Ile wy tu macie tych aut ? – spytał zaciekawiony Chad. Prawie ślinka
mu ciekła.
-
Samych aut z 50. Ale to nie wszystko.
-
To macie coś więcej ? – nie odpowiadając mu, otworzyłem następne drzwi
pokazując mu naszą kolekcję motorów, quadów i skuterów wodnych.
-
Zaraz padnę. Ile wy w sumie tego macie ?
-
Wszystkiego to tak około stówki.
-
Skąd wy bierzecie na to kase ?
-
A to już nasz sekret. – uśmiechnąłem się.
-
Mam już dość patrzenia na to, bo zrobię się zazdrosny. Chodźmy. – cicho się
zaśmiałem i weszliśmy do domu. Zastaliśmy chłopaków siedzących przy stole z
jakąś kartką. Ucieszyłem się, bo wiedziałem już wszystko zaplanowali.
-
Chłopaki siadajcie. Harry, o której Alice kończy lekcję ? – zapytał Tommo.
-
O 11:00. A czemu ?
-
Zrobimy tak. Hazza, sorry ale wszystkim jest dobrze wiadomo, że podoba ci się
Ally. – momentalnie spaliłem buraka. Musiał to powiedzieć akurat przy Chadzie ?
Ehh, cały Lou.
-
Yyy, mów dalej. – powiedziałem zawstydzony.
-
No to tak, jest godzina 10:00. Mamy cały dzień do dyspozycji. O ile pamiętam
All chciała spędzić dzień z Emily. Damy im czas do 16:00, później zabierzemy
dziewczyny na basen największy w całym Londynie. I tutaj mam niespodziankę,
mamy cały basen dla siebie ! Możemy na nim spędzić całe trzy godziny, wynająłem
go.
-
No ok, wszystko wydaje się wszystko zajebiście, ale co my będziemy robić do tej
16:00 ?
-
Zaczniemy od zamówienia pizzy. Umieram z głodu. – rzucił Niall, a wszyscy od
razu go poparli.
-
Później leci meczyk Manchester United z Chelsea Londyn. Zrobimy sobie popcorn i
go obejrzymy, będzie on trwał tak do 13:00. Chad słyszałem, że podobają ci się
nasze zabawki. Może pojeździmy trochę ?
-
Serio mógłbym ?
-
Nie widzę przeszkód. – ciepło się do niego uśmiechnąłem, po czym Louis wrócił
do rzeczy.
-
Czyli tak, od 13:00 do 15:00 pojeździmy sobie. Wynajmiemy tor tuż za Londynem.
Po powrocie jedną godzinę będziemy mieli na umycie się i przygotowanie się do
spotkania, wiecie o co chodzi. Musimy się jakoś z nimi zmówić, Harry twoja w
tym głowa żeby ustalić z Alice kiedy i gdzie się spotykamy. Idziemy na basen, a
później do klubu. Pasi ?
-
Pewnie, super, spoko, okej. – mówili wszyscy po kolei. A mi dalej tylko jedno
chodziło po głowie. Mianowicie, aby jak najszybciej spotkać się z Ally.
Koniec
Harry’s pov.
**
Alice’s
pov
W
dzisiejszym dniu również nie było Em w szkole, myślałam że się wręcz zanudzę na
śmierć. Oprócz małych dogryzek ze strony Jade, było całkiem spokojnie. Nie
mogłam się doczekać kiedy wyjdę ze szkoły i pożegnam się z tą idiotką. Gdy
rozległ się ostatni dzwonek jak najszybciej pobiegłam w stronę szatni, aby
wyjąć z szafki swój płaszczyk i w końcu pójść do domu. Gdy szłam na spokojnie
zatłoczonymi ulicami Londynu usłyszałam dźwięk mojego dzwonka. Przejechałam
palcem po wyświetlaczu i zaczęłam rozmowę.
/
rozmowa telefoniczna /
-
Ally ? Część tu Harry.
-
O cześć. Co tam ?
-
U nas wszystko dobrze. Mam pewną sprawę.
-
Mianowicie ?
-
Zaplanowaliśmy cały dzisiejszy dzień co do godziny. No i ty i Emily również
jesteście w naszym planie. O 16:00 zabieramy was na największy basen w
Londynie. Co wy na to ?
-
Eee … Fajny pomysł, ale mówiąc szczerze nie wiem czy Em byłaby chętna do
spotkania z tobą. Przepraszam.
-
Uhm jasne, pozwolisz, że sam z nią porozmawiam ? Później dam ci znać jak wyszło
dobrze ?
-
Pewnie. Do zobaczenia Harry.
-
Narazie Ally.
/
koniec rozmowy telefonicznej /
Byłam
zadowolona, że w swoich planach uwzględnili również nas, niestety był jeden
problem. Dobrze znam Emily, jestem prawie pewna że nie miałaby ochoty na
spotkanie z Harrym. Tylko jak tu jej wytłumaczyć, że ja się w nim zakochałam ?
Czekaj, czekaj. Czy ja powiedziałam, że jestem w nim zakochana ? Jak to mogło
się stać ? Nie chciałam tego, za szybko przywiązuję się do ludzi. Właśnie
dlatego nie chciałam z nim być, nie mogę dać się mu omotać. Co on ze mną robi ?
Dlaczego tak na mnie działa ? Nie mam pojęcia. Teraz najlepiej będzie dla mnie
jak przestane o tym myśleć i się zrelaksuję. Mam półtorej godziny do spotkania
z Emily. Weszłam do domu, wszystkie rzeczy rzuciłam na łóżko i weszłam pod
prysznic. Drobne krople ogarnęły moje ciało, czułam się jak w niebie. Byłam
strasznie zmęczona, sama nie wiem czym a przede mną jeszcze cały dzień zabawy.
Wyszłam szybko spod prysznica i ubrałam się w to :
i z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu. Byłam
umówiona z Emily na 13:00 pod jej domem, nie chciałam się spóźnić, więc
przyśpieszyłam kroku. U celu byłam kilka minut przed. Zadzwoniłam do ciemnych
drzwi wejściowych, po chwili zaskrzypiały pod wpływem otworzenia się i ujrzałam
moją ukochaną blondyneczkę.
-
Hej Ally ! – przytuliła mnie.
-
Cześć. Jak było u babci ?
-
Nawet dobrze. Tak, no wiesz na luzie. Świeże powietrze ym … i w ogóle.
-
A od kiedy ty lubisz świeże powietrze co ? Przyznaj się ! Brakowało ci sklepów,
a nie mi tu kłamiesz.
-
Oj, no dobra. Ale przede wszystkim brakowało mi ciebie.
-
Oh jak miło. Dobra koniec pogaduszek, ubieraj się i spadamy do galerii.
-
Już się nie mogę doczekać.
-
Ja również. Em, mogę ci zadać pytanie ?
-
Wal śmiało.
-
Czy Harry się z tobą kontaktował ? – spytałam niepewnie.
-
Tak, a czemu ?
-
No i zgodziłaś się ? – miałam cichą nadzieję, że tak.
-
Ciężko było, ale powiedział, że ty też idziesz to czemu miałabym się nie
zgodzić. – posłała mi ciepły uśmiech. – Poza tym słyszałam, że Będzie również
twój kuzyn i inni chłopcy, a znasz mnie. Jak mogłabym nie pójść przy takiej
okazji ? - zaśmiałyśmy się.
-
Nie przeszkadza ci, że będziesz w jego obecności ? – spytałam.
-
Nie, raczej nie. Przeprosił. Tylko jednego nie rozumiem, na początku mówisz że
to nieodpowiedni chłopak dla mnie, a teraz sama się z nim spotykasz.
-
Wiem Emily, tylko on wtedy naprawdę taki był. Zmienił się, bardzo. Teraz już
nie jest tym chamskim Styles’em. Ja chciałam ci o tym dawno powiedzieć, ale się
najzwyczajniej bałam. On mi się podoba. – powiedziałam speszona.
-
Wiem Ally. Jak wam się układa ? ....
----------------------------
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Strasznie długo nie dodawałam tego rozdziału ale najpierw byłam chora, później szkoła, a na koniec zepsuł mi się laptop. Zauważyłam, że ostatnio strasznie zmalała liczba komentarzy, a to naprawdę motywuje. Prooszę was. Niedługo święta, a ja jutro wyjeżdżam do babci, więc nowy rozdział pojawi się dopiero po świętach. No i życzę wszystkim wesołych i udanych świąt. Więc powtórzę się, może z okazji świąt zrobicie mi mały prezent i dacie jak najwięcej pozytywnych komentarzy. No i miłego czytania kochani.
WEESOOŁYYCH ! :**
Zajebiste tak jak zawsze *-* dalej prosze xd :*
OdpowiedzUsuńsuper *.*
OdpowiedzUsuńpisz dalej <3
wesołych świąt ;p
Dodawaj nowego jak najszybciej! Jest zajefajnie jak zawsze.
OdpowiedzUsuńDodawaj nowego jak najszybciej! Jest zajefajnie jak zawsze.
OdpowiedzUsuń