Pobiegłam
do siebie na górę. Starałam się opanować swoje emocje. Usiadłam na łóżko, a że
nie miałam zbytnio nic do roboty wzięłam się za czytanie lektury szkolnej.
Naprawdę nie mogli zadać krótszej ? 1000 stron do przeczytania w miesiąc, chyba
pogięło ich już do reszty. Zrezygnowana szybko przebrałam się na wygodniejsze
ciuchy :
I
usiadłam na łóżku zanurzając się w lekturze.
**
Gdy
byłam w trakcie czytania 50 strony z kolei usłyszałam jak ktoś wchodzi
ukradkiem do mojego pokoju. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się mój pyskaty
kuzyn.
-
Alice przepraszam ja …
-
Nie Chad. Teraz to ty daj mi spokój. Nie wierze jak mogłeś tak do mnie
powiedzieć. Wiem, że dla ciebie jestem tylko gówniarą, z którą niestety jesteś
spokrewniony ale to była przesada.
-
Ally przepraszam. Byłem zdenerwowany, nie wiesz co się stało.
-
I jak na razie to nie chcę wiedzieć. Muszę czytać lekture. Wyjdź. – odrzekłam
oschłym głosem.
-
Jak wolisz. – powiedział ze smutną miną. Nie byłam zadowolona ze swojego
zachowania, ale chciałam żeby poczuł się tak jak ja.
**
Czytałam
już setną stronę, gdy zaczęłam czuć zmęczenie. Zeszłam na dół w średnim
humorze. Zobaczyłam Chada palącego na tarasie. Podeszłam do niego niepewnie i
spytałam.
-
To co chciałeś mi wyjaśnić ?
-
Zrozum, byłem zdenerwowany.
-
A dlaczego ? Na mnie ?
-
Nie na ciebie. Na mojego kumpla i po części na samego siebie.
-
Ale za co ?
-
Długa historia.
-
Nie pierdol mi tu i mów.
-
Ehh, cwaniaczku ty. – uśmiechnęłam się, czym on mi zawtórował. – Zaczynamy… No,
bo ja mam, a raczej miałem dziewczynę. Nazywa się Casy. Cudowna dziewczyna,
kocham ją nad życie. Mam też przyjaciela Kevina, znam go od 10 lat, ufałem mu.
Jednak odkąd związałem się z Casy, on … on się zmienił. Widać było, że podoba
mu się Cas. Nie zwracałem na to uwagi. Myślałem, że skoro jesteśmy przyjaciółmi
nie zrobi mi tego i sobie odpuści. Niestety się myliłem. Wczoraj była impreza u
mojego kumpla z klasy, Jerrego. Byli na niej między innymi Kevin i Casy. Za
bardzo się napili, ten skurwysyn otumanił ją jakimiś tanimi środkami i … - w
tym momencie załamał mu się głos
-
I ? – spytałam cicho.
-
I on ją zgwałcił. – wydusił z siebie. – Gdy ona się zorientowała, a było to
dzień po imprezie zaczęła na niego krzyczeć i go bić. On chcąc się chronić
wmówił jej, że to ja mu kazałem.
-
Ale przecież ty mu tego nie kazałeś zrobić, prawda ?
-
No pewnie, że nie. Bardzo ją kocham. Chcę jej udowodnić swoją niewinność, ale
ona nie chce ze mną rozmawiać.
-
A co z Kevinem ?
-
Nic, ona nie chce iść z tym na policje. A jak ja go tylko spotkam to go
zajebie.
-
Pojutrze wracasz do domu. Pojedź do niej. Jeśli ona również cię kocha, uwierzy.
-
A jak nie kocha ?
-
To nie jest ciebie warta. Ale i tak jestem święcie przekonana, ze kocha. –
posłałam mu pocieszający uśmiech i wtuliłam się w jego spięte ciało. Było mi by
bardzo szkoda, wiedziałam że on nie mógłby zrobić tego Casy. A ten cały Kevin
skoro tak postąpił to jest niczego nie wartą szmatą, a nie przyjacielem.
-
Obejrzymy coś ? – Chad wyrwał mnie z zamyśleń.
-
Yhm, jasne ale teraz komedia.
-
Niech będzie.
-
Co proponujesz ? – spytałam.
-
American Pie ?
-
Przereklamowane.
-
Project X ?
-
Oglądałam tysiąc razy. – on wymieniał filmy jak z rękawa, a mi jak zwykle nic
nie pasowało. W końcu zdecydował się na jakiś film, nie pytając mnie o zdanie,
nawet nie wiedziałam jaki ma tytuł. Oglądaliśmy go, a zarazem laliśmy ze
śmiechu. W połowie filmu poczułam się okrutnie zmęczona. Położyłam głowę na
torsie Chada. Po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Rano
obudziłam się w swoim pokoju, nie mam pojęcia jak się tu dostałam, ale
nieważne. Była 6:40, szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Umyłam zęby, włosy
związałam w koka i nałożyłam lekki makijaż. Wychodząc z łazienki wzięłam
pierwsze lepsze ciuchy z szafy, po chwili ubierając się w nie :
Zeszłam na dół, aby
zjeść śniadanie. O dziwo już stał tam Chad z Harrym ? Jak on się tu znalazł o
tak wczesnej porze ?
- Harry ? Co ty tu robisz tak
wcześnie ?
- No dzisiaj środa. Ty dzień spędzasz
z Emily, ja z Chadem. Postanowiliśmy, że zawieziemy cię do szkoły.
- Niech wam będzie. Dajcie mi tylko
zjeść i jedziemy.
Do 7:30 mieliśmy jeszcze całkiem
sporo czasu, ale postanowiliśmy że wyjedziemy trochę wcześniej. Po zjedzonym
śniadanku, wzięłam swój płaszczyk, plecak z książkami i wyjechaliśmy z domu. Po
kilku minutach zajechaliśmy na szkolny dziedziniec. Po chwili uśmiechnięci
wysiedliśmy. W duszy miałam nadzieję, że ta żmija przyjdzie i nas zobaczy. Na
szczęście nie musiałam długo czekać, po chwili ukazała się ze swoją bandą
również pustych koleżaneczek. Nie mogło być inaczej… zaczęły iść w naszą
stronę.
- Kogo my tu mamy ? – spytała tym
swoim idiotycznym głosikiem.
- No jak to ślepa jesteś ? –
zakpiłam.
- To był sarkazm dzieciuchu.
- No co ty nie powiesz ?
- Phi. Harrego już znam, a to kto ? –
skierowała swój wzrok na obojętnego Chada.
- Czemu wpieprzasz nos w nie swoje
sprawy ? Proponuję maść na ból dupy, może przestanie cię swędzieć twoja
ciekawość. – widziałam roześmiane twarze chłopców.
- Ohh, udaje, że tego nie słyszałam.
To powiesz mi kto to ?
- To mój kuzyn Chad, a teraz spadaj.
- Kochaniutka, ostatnio tyle
chłopaków kręci się wokół ciebie. Przecież ty się w ogóle nie zmieniłaś, dalej
jesteś tą samą nudną, brzydką łamagą. Chyba, że dogadzasz im w inny sposób to
za to cię cenią. – widziałam jak ręce Harrego, ponownie zaciskają się w pięści
a twarz Chada nakłada wściekły wyraz.
- Mam się powtarzać ? Odpierdol się
Jade. Jesteś jeszcze bardziej pusta niż myślałem. I ty patrz raczej na siebie,
bo myślę że lepsza nie jesteś jeśli chodzi o te klocki. Ally jest dla nas
najważniejsza bez względu na wszystko i nie musi dawać dupy tak jak ty, żeby
ktoś ją polubił. A teraz spadaj już na lekcje ze swoimi równie debilskimi psiapsiółkami.
– wysyczał Harry. Widać było, że był wściekły. Ja tylko pomachałam jej
ironicznie i odwróciłam wzrok.
- Stary to było dobre. – powiedział rozbawiony
Chad.
- Harry nie musiałeś. – powiedziałam lekko
zmieszana.
- A jak chciałem ?
- A to już zupełnie inna rzecz. –
posłałam mu ciepły uśmiech.
- Idę już na lekcję. Pa. – ucałowałam
każdego w policzek i wbiegłam zadowolona do szkoły. Patrzenie na zawstydzoną i
ogłupiałą Jade zawsze sprawiało mi przyjemność, nie sądziłam że ten dzień
zacznie się tak dobrze.
super <3 czekam na next ;p
OdpowiedzUsuńale to jest głupie, widać nie masz osobiscie talentu do pisania bloga :) (to nie hejt)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak coś ci się nie podoba to po co tu wchodzisz i to czytasz ? Piszę to opowiadanie dla osób, którym się to podoba a jak ty masz z tym jakimś problem to w prawym górnym rogu strony jest czerwony krzyżyk, wystarczy go nacisnąć. No więc do widzenia :)
OdpowiedzUsuńPoza tym jestem ciekawa czy ty masz taki talent, bo pewnie jak to piszesz sądzisz że jesteś lepszy/sza ode mnie. Może daj link do swoich wypocin ? Wtedy się przekonamy czy ty masz ten talent xd
chociasz raz moglybyscie przyjac krytyke, a nie odraqzu sie rzucacie ;/
OdpowiedzUsuńNie rzucamy, przyjęłyśmy ją i dzięki ale nawet nie powiedziałeś/aś co ci się takiego nie podoba. Ja sama czytam dużo blogów, ale jak mi się ten blog nie podoba to po prostu wychodzę z niego. Nie pisze że mi się nie podoba bo po co jak i tak tego nie będę czytać ? Jak tobie się to nie podoba to na ciula to czytasz ?
OdpowiedzUsuńZaaaaaajeeeebiiisteeeee xd *-*
OdpowiedzUsuń