poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział siódmy - " Chad "



Obudziłam się po około dwóch godzinach. Od razu chwyciłam za telefon, spojrzałam na niego, a moim oczom ukazało się 14 powiadomień, 10 nieodebranych połączeń i 4 smsy naturalnie od Harrego. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, więc po odczytaniu wiadomości typu :


„ Daj spokój, nic się nie wydarzyło „

„ Alice daj chociaż znak życia „
„ To nie może się zakończyć, za dużo dla mnie znaczysz „

„ Alice kurwa martwię się, przynajmniej odpisz „
Postanowiłam ten ostatni raz odpisać i zakończyć to raz na zawsze :

„ Wszystko ze mną w porządku ! Harry daj sobie spokój, to nie ma sensu... „


Po odpisaniu na wiadomość zeszłam na dół zrobić sobie kakao z bitą śmietaną, usiadłam na wygodniej kanapie, opatuliłam się ciepłym kocykiem i włączyłam telewizor. Jak co sobotę leciały jakieś komedie lub filmy romantyczne. Postanowiłam w końcu włączyć kreskówki. Leciał Scooby Doo. Uwielbiam tego psiaka, większość ludzi twierdzi, że jestem „ za stara ” na takie bajeczki. Mam ich naturalnie w dupie, oglądam to co lubię i nie mam zamiaru tego dla kogoś zmieniać. Cieszyłam się, że już w piątek wyjeżdżam na ten obóz, jednak był jeden problem. Co ja mam ze sobą zrobić przez ten tydzień, jak nie ma Emily, o spotkaniu z Harrym nie chcę słyszeć i myśleć, a nie chcę też siedzieć cały tydzień w domu. Nagle wpadłam na pomysł szybko chwyciłam za telefon, wybiłam bardzo dobrze znany mi numer, nacisnęłam na zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha czekając aż on odbierze.

Po 3 sygnałach usłyszałam melodyjny głos Chada.

/ rozmowa telefoniczna /

- No siemanko kuzynka.

- A no cześć kuzynie. Mam dla ciebie świetną propozycję.
- Jak sądze mam do ciebie przyjechać ?
- Oh jak ty mnie dobrze znasz. W przyszły piątek jadę na obóz, ale do tego czasu nie mam co ze sobą zrobić. To jak, wpadniesz na tydzień ?
- Ehh, wiesz jak bardzo cię kocham nie ?
- No pewnie, że wiem. Kiedy będziesz ?
- Jutro o 13:00 powinienem być. Pasuje ci ?
- Jasne, czekam na ciebie. Do zobaczonka.
- No narazie młoda
/ koniec rozmowy telefonicznej /
Byłam strasznie zadowolona, że Chad ma do mnie przyjechać. To mój ukochany kuzyn, jest dla mnie jak brat. Ma 19 lat, czyli jest w wieku Harrego. Muszę przyznać, że przystojny z niego chłopak.

 Zawsze jak przyjeżdża to jest to świetnie spędzony czas. Przez ten tydzień będę miała lekcje do 11:00, więc będę miała dla niego więcej czasu. Już wiem, że będzie zajebiście. Dochodzi godzina 19:00, jak ten czas szybko zleciał, jeszcze niedawno była 15:00. Żeby się przewietrzyć wyszłam na taras, wzięłam ze sobą telefon i włączyłam smutną, ale także moją ulubioną piosenkę czyli Give Me Love.

Zamknęłam oczy i czułam się … taka szczęśliwa, beztroska.
Myślałam.
O Harrym.
I o mnie.
Jak z nami będzie ?
Nie wiem.
Bardzo mi na nim zależy, ale również okropnie wstydzę się tego co zrobiłam. Nie chcę się już z nim spotkać, cierpię przez to ale myślę, że tak będzie dla nas lepiej. Siedziałam tak na tarasie, zimna smuga powietrza owładnęła moje ciało, było mi okropnie zimno, ale nie to mnie teraz przejmowało. Ciągle myślałam o Harrym. Czułam się wspaniale, jakby siedział obok mnie i obejmował mnie ramieniem, żeby nie było mi zimno. Niestety z tego nieziemskiego uczucia wyrwał mnie telefon od Nieznanego? Postanowiłam jednak odebrać.
/ rozmowa telefoniczna /
- Tak słucham ? – odebrałam niepewnym głosem
- Ally ? Tu Louis.
- Ooo cześć, skąd masz mój numer ?
- Od Harrego. Słuchaj z nim jest źle. Cały czas siedzi u siebie w pokoju, nie rozmawia z nami, nie chce nigdzie wychodzić. Ma cały świat w dupie, bo ty zerwałaś z nim kontakt. Chciałbym mu pomóc, ale nie mam pojęcia jak. Nie wiem co się wtedy z wami wydarzyło. Więc czy mogłabyś mi to wszystko wyjaśnić ? Jestem jego przyjacielem, on … on mi ufa, więc myślę, że ty też powinnaś.
- Ahh Lou. No dobrze, spotkajmy się jutro o 11:00 w głównym parku. Chyba wiesz gdzie on jest ?
- Jasne, że wiem. Wszechwiedzący Louis wie wszystko. – wybuchłam śmiechem do słuchawki. – Co cię tak bawi ? To prawda!
- Mhm, w takim razie powiedz mi dlaczego jak ktoś mi się podoba muszę wszystko zjebać ?
- Rozumiem, że mowa o Harrym.
- O nikim innym nie myślę, jak o nim.
- On też za tobą tęskni, spotkajcie się po prostu. Jesteście dorośli, a zachowujecie się jak dzieci.
- Nie mówiłbyś tak jak byś wiedział co ja zrobiłam. – mówiąc to spuściłam głowę, czułam jak powoli
pojedyncza łza wydostaję się z mojego oka i samotnie spływa aż do moich suchych, malinowych ust.
- Jutro się dowiem i o tym porozmawiamy. Papa kochana
.
- Cześć Louis. Aha i mam jeszcze jedną prośbę.
- Tak ?
- Nie przyprowadzaj ze sobą jutro Harrego. Proszę cie Lou, to poważna sprawa, ja ci zaufałam.
- Pewnie, nie ma sprawy.
- Dzięki. – nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
/ koniec rozmowy telefonicznej /
Byłam lekko roztrzęsiona, więc postanowiłam iść już spać, aby się trochę uspokoić. Cała niedziela zleciała mi na obijaniu się, a i tak mam niedosyt. Lubiłam tak od czasu do czasu poleniuchować i odpocząć, a dzisiaj miałam idealną okazję, więc czemu nie.
Jutro miałam lekcje na 7:30, o 11:00 mam spotkanie z Louisem, a o 13:00 przyjeżdża Chad. Muszę się jakoś wyrobić, trudno. Żeby zdążyć na spotkanie z Louisem postanowiłam, że zwolnie się z połowy ostatniej lekcji, był nią angielski, więc byłam pewna, że nie będzie z tym problemu. Jak pewnie u wszystkich powodem była wizyta u lekarza. Po poukładaniu sobie całego dnia poszłam się myć. Spod prysznica wyszłam po 10 minutach i bez zastanowienia walnęłam się na łóżko po chwili odpływając w krainę Morfeusza.
**
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Miałam dodać go dawno temu, ale mam problemy z internetem w domu. Następny rozdział znowu w weekend, chyba, że stanie się cud i będę miała internet, wtedy dodam go szybciej. Jeszcze raz przepraszam kochani ! ;c
A co do rozdziału, to mi się podoba, a jak wam ? Minimum 3 komentarze, inaczej nie dodaje następnego rozdziału, co zrobię z łatwością. Hihihi, groźna ja xd
Miłego czytania <3 ~ Ala :*


4 komentarze: