Na następny dzień wstałam około
11:00, gdy wstałam i zeszłam na dół Harrego nie było w łóżku, lecz od razu
wyczułam przepyszną woń jajecznicy wydostającą się z kuchni.
- Oo, Ally wstałaś już. Sorry, że się
tak się rozgościłem, ale musiałem ci jakoś podziękować. Rozumiesz nie ?
- Ta jasne, co jemy ?
- Jajecznicę z bekonem i do tego sok
pomarańczowy.
- Pycha. – powiedziałam i pomyślałam
również. Nie mam pojęcia dlaczego, ale wydawał się lekko podenerwowany.
- Harry coś się stało ? Wyglądasz na
trochę zdenerwowanego.
- Nawet jakby nie twoja sprawa.
- O co ci chodzi ? Poza tym pamiętaj,
że nie jesteś u siebie.
- O gówno, a ty mała istoto się nie
wpieprzaj. Ide się myć. – lekko mnie odepchnął, byłam bardzo zszokowana jego
zachowaniem, nie wiem co go ugryzło. Nic nie jarzyłam, dlaczego tak nagle na
mnie naskoczył ? Powiedziałam coś źle ? Podczas jego mycia spakowałam mu
rzeczy, jak on ma się tak zachowywać to niech spieprza. Nagle usłyszałam jak
drzwi od łazienki otwierają się, a w nich ponownie staje półnagi Hazza.
- Kurwa o co ci chodzi ? – wykrzyknął
zbulwersowany jak zobaczył swoje spakowane torby stojące przy komodzie.
- O nic, ale jak masz zamiar robić mi
takie akcje z niczego to spierdalaj. – było mi smutno, okropnie smutno.
Uważałam go za całkiem fajnego faceta. Już nawet zaczynał mi się trochę
podobać.
- Powiedz mi co ja ci takiego
zrobiłam, że tak na mnie naskoczyłeś co ? Pomogłam ci, mogłam w ogóle ci nie
otworzyć i pójść dalej spać i nie przejąć się twoją sytuacją. A ty zrobiłeś mi
wielkie halo jeszcze raz się powtórzę z NICZEGO ! – swoją wściekłą, a zarazem smutną
twarz schowałam w dłoniach, po czym pobiegłam do siebie na górę. Nie wiem czemu
tak zareagowałam. Niestety, ale jestem osobą wrażliwą, nienawidzę w sobie tej
cechy. Jest również plus, potrafię być stanowcza i ostra. Leżałam na łóżku na
brzuchu, a moja zapłakana twarz była schowana w poduszce. Po chwili usłyszałam
jak drzwi od mojego pokoju się otwierają. Wiedziałam, że to Harry, więc nawet
się nie odwracałam.
- Ej mała co jest ? – czemu teraz był
taki miły ? Nie mógł się zastanowić wcześniej co mówi i robi ?
- Wyjdź.
- Nie wyjdę, powiesz mi dlaczego się
rozpłakałaś ?
- Harry, nie udawaj głupiego. Mogłeś
wcześniej się zastanowić co robisz i co mówisz – powiedziałam zachrypniętym
głosem
- Naprawdę tylko przez to ? Ally no
przepraszam – poczułam jego ręke na mojej nodze. Zdziwiłam się i to bardzo.
- Miałaś rację, byłem zdenerwowany
tak cholernie bałem się, że wyjdzie to na jaw. Wyszło, bo to zauważyłaś i
dlatego się tak zezłościłem.
- To już twój problem i tak mi tego
nie powiesz, więc po co tu przyszedłeś ?
- Właśnie, żeby to z tobą wyjaśnić
wiem, że będziesz zła, ale nie mogę cię okłamywać – w tym momencie przerwał mu
dzwonek do drzwi. Wytarłam twarz od łez i poszłam otworzyć. Dalej byłam ciekawa
co ma mi do powiedzenia, trudno musi poczekać. Tylko najdziwniejsze jest to, że
ja nikogo nie spodziewałam się o tej porze. Doszłam do drzwi, otworzyłam je, a
moim oczom ukazali się dwaj policjanci...
-----------------------------
No tak, drugi rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale później jest akcja, a nie chciałam wam od razu wszystkie zdradzać. Jakoś nie wiem czemu, ale ten rozdział nie podoba mi się. Prosimy o komentarze, to naprawdę motywuje, w szczególności jeśli to nasz pierwszy blog :) Akcja się rozwija, więc myślę, że wam się spodoba i będziecie regularnie czytać.
POZDRAWIAMY DŻYRAFKA Z LISKIEM ;**
Ja napewno bede czytac i wiesz jak dla mnie jest super i bardzo wciaga. Serio nie przesadzam!
OdpowiedzUsuń