piątek, 25 października 2013

Rozdział szósty - " W klubie "


- Wstawaj śpiąca królewno ! – krzyknęłam do ucha Emily

- Spadaj, która godzina ?

- Tak mniej więcej 13:00, a co ?

- 13:00 ? O fuck, życie mi uratowałaś. Ja mam być na 13:30 w domu, bo jade dzisiaj do babci na kilka dni. Ona mieszka gdzieś z 400 km stąd.

- Haha, jestem se bohaterem. Idź się szykuj, a nie dalej leżysz !

- No tak, jasne !

- Ogaar plebsie. – zaczęłyśmy się głośno śmiać. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś w tak szybkim tempie, załatwiła całą poranną toaletę, ubrała się, uczesała i umalowała. I w dodatku to zrobiła Emily ! Nigdy bym jej o to nie posądzała. Mistrzyni normalnie. Dokładnie o 13:25 wyszła ode mnie, nie miała daleko więc myślę, że góra 13:40 powinna być w domu. Ja powoli zaczynałam się szykować na spotkanie z Harrym. Wzięłam długą i ciepłą kąpiel. Umyłam włosy i całe ciało. Z pod prysznica wyszłam po 30 minutach. Ubrałam się w to :

Wzięłam jeszcze skórzaną kurtkę i ruszyłam w stronę kawiarni. Mimo, że był koniec lutego było dość ciepło.

Nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa. Całe przygotowanie zajęło mi około jednej godziny. Dochodziła14:40, do kawiarni mam10 minut drogi, więc na spokojnie wyszłam z domu. Byłam bardzo podekscytowana naszym spotkaniem, miałam jednak nadzieję, że tym razem nie zepsuje mi wieczoru, a tym samym nie spieprzy humoru. Tak jak sądziłam w kawiarni byłam o 14:57. O dziwo Harry już na mnie czekał, a gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się i wstał.

- Cześć. – powiedziałam

- Hej, ładnie wyglądasz.

- Dziękuję, ty również.

Usiedliśmy razem przy stoliku i zaczęliśmy rozmowę.

- Alice, muszę ci coś powiedzieć. Mam dwie wiadomości.

- Zamieniam się w słuch.

- Byłem na komisariacie.

- No i ?

- No i powiedzieli, że i tak byłbym już na wolności, a że nie sprawiałem kłopotów w czasie pobytu w więzieniu, więc puszczają mi to płazem i mam się cieszyć wolnością.

- Super, bardzo się cieszę. A ta druga ?

- No, że byłem na weselu mamy. Była bardzo zaskoczona moim widokiem, ale jednocześnie bardzo się ucieszyła. W końcu zobaczyłem się z moją siostrą, mama, ojczymem i resztą rodziny. Było niesamowicie.

- No to fajnie, że się dobrze bawiłeś. Ja zbytnio nie mam kontaktu z rodziną od strony mamy, ale to temat na inne spotkanie.

- Jasne, chcesz się czegoś napić ?

- Może kawe, a ty ?

- Ja wole herbate. Przepraszam ? – zawołał kelnerkę

- My poprosimy jedną kawe i jedną herbate.

- Już się robi. – powiedziała niczego sobie kelnerka, po czym sobie poszła

- Ally mam nadzieję, że nie nastawiłaś się na ciągłe siedzenie w kawiarni ?

- A co masz jeszcze w planach ?

- Miałem zamiar pójść do klubu i się zabawić. I zapewniam ci, że nie powtórzy się historia z wczoraj, przepraszam za tamto.

- Eh no dobrze, ufam ci. Ale nie zawiedź mnie.

- Nie ma takiej opcji. – posłał mi ciepły uśmiech, od razu pojawiły się jego cudowne dołeczki

Po 5 minutach dostaliśmy nasze zamówienie. W kawiarni posiedzieliśmy około 3 godzin, świetnie się bawiąc, rozmawiając na różne tematy i śmiejąc się.

Było świetnie, pozory jednak mylą. Harry jest naprawdę fajnym facetem.

Około 19:00 ruszyliśmy do klubu, ominęliśmy z Harrym całą kolejkę i podeszliśmy do samego ochroniarza.

- Styles, loża 69. – weszliśmy bez najmniejszych oporów. Jak się domyśliłam siedzieli tam jego przyjaciele.

- Siema wszystkim, to jest Alice, ale ja mówie na nią Ally. Ally to jest Zayn z Perrie, Niall, Liam z Danielle no i Louis.

- Cześć wszystkim. – odrzekłam nieco skrępowana

- Cześć, miło nam cię poznać.

- Mi również. – usiadłam pomiędzy Harrym a Danielle jak dobrze pamiętam jest dziewczyną Liama. Kurde, co jak co, ale dziewczyna miała urodę, jej długie ciemne włosy mimowolnie opadały na ramiona, twarz miała promienną. Prawie cały czas się uśmiechała, po prostu anielska uroda. Można pozazdrościć. Gdy tylko usiadłam zaczął się mój ulubiony kawałek, myślałam, że nie wytrzymam w końcu zdobyłam się na odwagę i szepnęłam do Danielle.

- Ej, to mój ulubiony kawałek, pójdziesz ze mną i tą Perrie na parkiet.

- Myślałam, że nie spytasz. Jasne, Perrie chodź zatańczyć.

- Już idę, Zayn zrób miejsce no !

- Oj już, już.

Po chwili znalazłyśmy się we trzy na środku parkietu nie zwracając zbytnio uwagii na innych ludzi. Zaczęłyśmy tańczyć i sexownie się wić. Skakałyśmy i śpiewałyśmy, od razu dało się zauważyć, a raczej usłyszeć, ze Perrie ma niesamowity głos.

Gdy skończyła się piosenka, zeszłyśmy zmęczone i usiadłyśmy na kanapę jak wcześniej. Harry posłał mi miły uśmiech coś w rodzaju :

Zdziwiłaś mnie, ale fajnie, że się dobrze bawisz. Posłałam mu równie ciepły uśmiech i zaczęłam rozmowę z Danielle.

O tym jak długo jest w związku z Liamem, czy im się układa i jak długo zna Harrego.

Okazał się, że z Liamem tworzą idealną pare od 3 lat, a Harrego tak mniej więcej zna od 2 i pół roku.

- Harry to naprawdę fajny facet, niestety ostatnio coś mu się w życiu namieszało no i poszedł do więzienia. Szkoda, że tak mu się życie ułożyło, no ale trudno. Zmienił się trochę to widać, ale my go tu zaraz podreperujemy. A ty miałaś kiedyś jakiegoś chłopaka ?

­­- Ymm, ja ? Nie, nigdy. – zawstydziłam się lekko, a moje policzki zmieniły kolor na różowy

 - Jak taka śliczna dziewczyna jak ty nie miała nigdy chłopaka ?

- Jakoś nigdy się nie interesowałam chłopakami tak jak reszta dziewczyn w moim wieku.

- A teraz. Podoba ci się jakiś ?

- Emm, niie …

- Widzę, że kłamiesz. No mów jak się nazywa.

- Lubię Harrego, bardzo lubię ale to tylko tyle.

- Coś tu wyczuwam. Na pewno tylko go „ bardzo lubisz „ ?

- Ta, tylko. Ale nie mów nikomu. Nawet Hazzie.

- Pewnie, poza tym on też cię bardzo lubi. – wypowiadając ostatnie słowa podniosła ręce i zrobiła tzn. cudzysłów.

- Serio ? Co ci mówił ?

- Hmm, no że podobasz mu się i fajna z ciebie dziewczyna.

- Miło mi, a tak zmienię temat. Napiłabyś się czegoś ?

 - Ja piję bardzo rzadko i bardzo mało.

- Ohh, proszę zrób wyjątek tylko dzisiaj, dla mnie.

- Ejej. To jest szantaż, no ale okej. – zaśmiałyśmy się po czym odwróciłam się do Harrego.

- Możesz nam przynieść cztery drinki ?

- Uuu, czuję że się rozkręcasz.

- Aż tak to widać ?

- Na razie nie jest dobrze. Zobaczymy co będzie później, ide po te drinki.

- Dziękuję. – powiedziałam i uśmiechnęłam się, on zawtórował mi tym samym

Po chwili przyszedł z czterema drinkami, niestety nie tylko na czterech się skończyło. Piłyśmy więcej i więcej. Dobrze się bawiłyśmy, lecz w pewnym momencie poczułam, że należy przestać.

- Harry, możesz mnie odstawić do domu ? Nie czuję się zbyt dobrze.

- No nie dziwię się, wypiłyście z Danielle więcej niż my wszyscy.

- Przepraszam, nie chciałam ci zepsuć wieczoru. Ale czuję, że muszę iść do domu.

- Nie zepsułaś go, chodź idziemy już.

- Cześć wszystkim. Danielle super się z tobą bawiłam. Musimy to powtórzyć, ale kiedy indziej i przy mniejszej liczbie alkoholu.

- Jasne, narazie kochana. – wychodząc, po kolei wszystkich przytulałam. Był to naprawdę udany wieczór. Z powrotu pamiętam jedynie tylko tyle, że Harry zamówił taksówkę, jechaliśmy, jechaliśmy i nagle zatrzymaliśmy się przed ogromnym, białym apartamentem.

- To twój dom ?

- No mój, ładny ?

- Zajebisty. Chodźmy do środka, zimno jest. – gdy weszłam szczęka mi opadła. Niestety nie miałam zbytnio głowy do oglądania i zwiedzania, więc Harry od razu zaprowadził mnie do swojej sypialni.

- Proszę, tu masz moją koszulke na noc. Przykro mi, ale nie mam dla ciebie piżamy.

- Nie ma problemu, położysz się ze mną ?

- Jesteś tego pewna ?
----------------------------------------------
No tak, później będzie akcja, taka mini ale będzie. Ten rozdział miałam dodać jutro, więc jest to niespodzianka dla Sylwii. Bardzo go chciała więc TA DA ! ;)
Miłego czytania.
No i pozdro dla Sylwii, mam nadzieje ze się ucieszysz :**

2 komentarze: